Naturalne pomadki ochronne Fruity Jungle Farmona
25 lutego
Nie wiem jak u Was ale moje usta praktycznie przez cały rok potrzebują stałej ochrony i nawilżenia. Tym razem z pomocą przyszły Naturalne pomadki ochronne Fruity Jungle Farmona. Zapraszam.
Naturalne pomadki ochronne Fruity Jungle Farmona
Naturalne pomadki ochronne Fruity Jungle to połączenie soczystych owoców egzotycznych i naturalnej bazy ochronnej. Bogata kompozycja składników odżywia i nawilża usta przez co wyglądają one ładnie. Do tego pomadki mają piękne zapachy przez co z większą przyjemnością się je stosuje. Posiadam dwa warianty tych pomadek - smoczy owoc oraz liczi.
W składzie obu pomadek znajdziemy naturalne składy - wosk pszczeli, wosk carnauba, olejek ze słodkich migdałów, masło shea, masło kakaowe, olej kokosowy, olej rycynowy, lanolina, witamina E. Różnią się one jedynie zapachem - Fruity Jungle smoczy owoc: zawiera ekstrakt ze smoczego owocu zaś pomadka Fruity Jungle liczi ekstrakt z owocu liczi.
Z obu pomadek jestem bardzo zadowolona. Pięknie pachną, długo utrzymują się na ustach, świetnie nawilżają. Jedyny minus jeżeli miałabym się czegoś uczepić to konsystencja - według mnie są trochę za twarde w porównaniu do innych pomadek ochronnych jakie miałam.Według mnie są to świetne pomadki ochronne na zimę ale też pozostałe pory roku.
19 komentarzy
Już sporo opinii o nich przeczytałam, muszę je w końcu dorwać 😁
OdpowiedzUsuńte pomadki są świetne, mam całą linie, super się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńMiałam te pomadki i były cudowne :)
OdpowiedzUsuńKojarzę te pomadki z "internetów" :) Jeszcze nie sięgnęłam po nie bo mam dosyć dużo produktów już w domu ale skoro każdy sobie chwali to chyba też zakupię jedną sztukę - może skuszę się na ten smoczy owoc bo brzmi intrygująco.
OdpowiedzUsuńDość głośno o nich na blogach. Widać, że się sprawdzaja i są godne uwagi. Ja póki co mam 3, w tym jedną w pracy. Pogoda jest w kratkę, więc dla mnie tego typu pomadki są niezbędne. Lubię w sztyfcie,poniewaz są wygodne w aplikacji
OdpowiedzUsuńZwróciłam już uwagę na te pomadki ze względu na ich niespotykane nuty zapachowe.
OdpowiedzUsuńJuż same warianty smakowe zachęcają do zakupu :D
OdpowiedzUsuńW mojej kolekcji brakuje smoczego owocu. Bardzo się polubiłam z tymi pomadkami.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie używam pomadek ochronnych, nie mam do tego pamięci. Markę znam i zapachy też - miałam kremy do rąk z tej linii.
OdpowiedzUsuńTakie pomadki na zimę świetnie się sprawdzaja. Nawilża sierzchnięte usta.
OdpowiedzUsuńZ chęcią je poznam :D Wyglądają przyzwoicie :D
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze z tej serii zadnych kosmetykow , jednak opakowania kusza ze sklepowej polki
OdpowiedzUsuńNie miałam pomadek z tej serii, ale muszą pachnieć pięknie ;)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że smoczy owoc mógłby stać moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak pachną te pomadki :)
OdpowiedzUsuńMam te pomadki i mogę śmiało stwierdzić, że są genialne :)
OdpowiedzUsuńStosowałam te pomadki zimą i dla mnie są niezastąpionym elementem w mojej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńMoje usta przeżyły zimę dzięki tym pomadkom :) Mega są!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie maiła okazji ich wypróbować
OdpowiedzUsuń